piątek, 7 lutego 2014

Czy tylko mnie męczy szarość i jednakowość?


                                                                  
                                            (Beksiński)


***

MASA

Oczy były ich nijakie
Słowa na ustach martwe
I gąszcz spojrzeń jednakich
Niczym skrzydła rozpostarte
Całunem przykrył ogród milczeń
Niewypowiedzianych
Szukając ukojenia w ciszy
Znicz nadziei pocałunkiem
Zgasił pośród zgliszczy

*** 

czwartek, 6 lutego 2014

Bezsenności skutkiem słowa nieprzebrane.


                                                                                       
                                                        (Van Gogh)


                                                                           

 ***

ATRAMENT

Ciemne plamy przed oczami
Usta rozedrgane

Dźwięk kołysze oceanem
Wabi uszy, mami

Krzyk ugrzęznął, zaschnął, umarł
Nikt tu nie pomoże

Masą gęstą mózg okleję
Kiedy mrok zakryje zorze

Kiedy w otchłań snu ponownie sturlam
Moje martwe dłonie

***



Ponoć w każdym działaniu najważniejszy jest początek.

Edward Stachura napisał kiedyś,że wszystko jest poezją, a każdy poetą.
Każde słowo tego niespokojnego ducha pochłaniam z wielką namiętnością i pragnę mu wierzyć, pragnę posiadać "te dwa sposoby patrzenia, z których jeden to jak leje zapadające się wgłąb czaszki".
Może dlatego ten blog? Z wiary w to, że może tli się we mnie jakaś twórcza iskra, prócz mojego wręcz bałwochwalczego umiłowania do sztuki?

Jeśli zainteresuje Cię cokolwiek z tego, co tu napisałam - zostaw komentarz.
Jeśli zanudziłeś się na śmierć - tym bardziej. :)

"Trzeba pisać. Żeby zarobić na chleb. I na podróż do Patagonii. Albo na Alaskę. (…)
 O czym pisać? O wszystkim. O poezji zatem więc."


                                                     (Strzałkowski)